*oczami Megg *
Po jakichś 5 minutach przyjechali chłopcy z Neko . Wysiedli
a ja wprowadziłam samochody do garażu.
Następnie weszliśmy do domu i pokazałam reszcie pokoje ich i
mój .
-Jeżeli będziecie czegoś potrzebować to mówcie –
uśmiechnęłam się do nich – acha . Kolacja będzie za pół godziny.
-Okej –odkrzyknęli chórem z pokojów .
*30 minut
później*
-Kolacja!! –zawołałam dosyć głośno bez wysiłku
-Dziewczyno , nie krzycz tak .- skarcił mnie Zayn – Ale głos
to Ty masz – uśmiechnął się łobuzersko .
-Hahahha. Skoro słucham hard rock’a ? To czemu miałabym
piszczeć jak wasze fanki ?
-Ej . Nie obrażaj ich! -zwrócił się do mnie Harry schodzący
po schodach.
-Okej . Siadajcie . –powiedział Liam .
*3 godziny później*
Butelką kręcił tym razem Harry . I…. wypadło na mnie .
-Pytanie czy zadanie ?
-Pytanie.
-No więc opowiedz nam coś o sb .
- A co chciałbyś wiedzieć ?
-Masz chłopaka ?
-Nie.
-Czego słuchasz ?
-Guns N’ Roses , Sex Pistols , AC/DC Black Sabbath, Pidżama
Porno , Led Zeppelin, Nirvany i inni .
-Aha. Dobra . Teraz ty – powiedział podając mi butelkę .
Wzięłam butelkę i zakręciłam nią . Wypadło na Zayna .
-Zadanie .
-Hmm.. pocałuj … Louisa – odpowiedziałam
-Okej.. czekaj , co ?!- zapytał mnie zdziwiony Zayn
-No tak … dajesz !-odpowiedziałam mu z uśmiechem .
-Emm.. – spojrzał na Louisa . Ten tylko się do niego
uśmiechnął i wstał .
-Dobra. Zrobię to ale tobie też coś wymyślę – zagroził mi
palcem jak ojciec niegrzeczne córce . Posłałam mu tylko całusa.
Następnie chłopacy zaczęli się całować . Szczerze ? Nic
ciekawego. Liczyłam na więcej emocji, ale mówi się trudno.
-Dobra. Ja już idę spać . Jestem zmęczona . – powiedziałam ziewając.
-Ale..ale … Osz Ty zła ! Miałem Ci coś wymyśleć . Nie martw się
następnym razem .
*30 minut później , 12 w nocy *
Szczerze to nie wiem dlaczego liczyłam ,że ta noc będzie
inna . Może dlatego, że tak bardzo chciałabym aby te koszmary chodź by na
chwilę zniknęły. Niestety . Telefon rozładowany i nie posłucham kołysanki a
Mike wróci dopiero jutro. Błagałam Boga aby ta noc była normalna.
Jednak nie . Znowu
znalazłam się na tej ulicy . Tak jak 3 lata temu . Chciałam zawrócić ale nie
mogłam. Odruchowo jak zawsze spojrzałam na latarnię . Byli tam . Czekali na
mnie . Chciałam przejść obok niezauważalnie . Ale jak ? W końcu droga była tak
oświetlona , że którędy bym nie poszła i tak mnie zauważą . Szłam kolejny raz
ze zdenerwowaniem . Podeszli do mnie . Zaczęłam krzyczeć . Zdarli ze mnie białą
koronkową suknię i zaczęło się . Koszmar , który nawiedza mnie od 3 lat , po
całym zdarzeniu . Zaczęłam krzyczeć coraz głośniej a łzy zostawiały za sobą
czarne smugi na policzkach.
________________________________________________________________________________
Dziękuję za ciepłe słowa otuchy . PS. - mała zmiana . Mike będzie homo.
Jezu jak to czytałam, zalałam się potokiem łez *-* Ten rozdział jest przepiękny, krótki ale za to przyjemny i bardzo fajnie się go czyta, czekam na kolejny rozdział z wielką nie cierpliwością.
OdpowiedzUsuń+zapraszam do mnie, miło by było gdybyś zostawiła po sobie jakiś ślad ;)