sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 11.

                                                   *1 miesiąc później*
Nie powiem. Przyzwyczaiłam się do obecnego trybu życia. Raz na 2 tygodnie chemia, 2 razy w tygodniu kontrola. Zastanawiałam się tylko, kiedy zaczną mi wypadać włosy. Tak, to było nieuniknione. Nie bałam się tego. W końcu już to wcześniej przeżyłam.
Wszyscy są dla mnie mili i o dziwo udało mi się dostać na ASP. Niektóre prace pozwolą mi robić w domu. bardzo się z tego cieszę.
Ale jedno muszę zmienić. Ściąć włosy. Tak, wiem. To drastyczne przedsięwzięcie, ale lepiej teraz i,żeby wszyscy mogli się przyzwyczaić.
Zeszłam na śniadanie. Wszyscy już byli. No może prawie wszyscy, bo Mike musiał jechać na jakieś przymusowe kolonie,żeby mogli sprawdzić, czy nadaje się na AWF.
-Hej wszystkim!- powiedziałam i ucałowałam każdego w policzek.
-Witaj- odpowiedzieli.
-Jak się czujesz?- spytał mnie Liam, kiedy nakładałam jajecznicę z patelni na talerze wszystkich.
-Bardzo dobrze- odpowiedziałam- Macie jakieś plany na dziś?-spytałam się wszystkich
-Tak. Dziś mamy próbę od 11- 18.- odpowiedział Harry
-Okej. A Ty Neko? -zwróciłam się do kuzynki.
-Dziś mam nagrywanie płyty. Nie będziesz zła, że zostaniesz sama w domu?
- Nie. Z resztą miałam iść do fryzjera i kupić parę rzeczy, więc mi odpowiada. - uśmiechnęłam się do teszty, po czym podziękowałam za śniadanie i wyszłam z domu.
Dzisiejszy dzień mam nadzieję, że nie będzie taki zły. Na szczęście Mike ma tam internet, więc rozmawiamy przez Skype'a.
Pierwszy kierunek jaki obrałam to centrum handlowe. Muszę kupić sobie jakieś chustki na głowę itd.
Niestety chodziło za mną kilka Directioners, które myślały,że jak ja tu jestem, to też 1D. Nawet kiedy poszłam do fryzjera za mną chodziły. To było strasznie wkurzające.
Wróciłam do domu około godziny 17 już z chustką na głowie.  Postanowiłam zrobić domową pizze na kolację. Po godzinie do domu wparowali chłopacy z Neko. Zdziwili się na mój widok.
-Czemu masz tą chustkę na głowie?- zapytał Niall
Zamiast odpowiedzieć zdjęłam ją, ukazując łysą głowę. Nie powiem. Bardzo się zdziwili.
-Ale dlaczego je ścięłaś?-spytał się mnie Zayn
-I tak powoli zaczynały mi wypadać. Na szczęście z moich włosów powstanie piękna peruka dla jakiegoś chorego dziecka. -odpowiedziałam zakładając ją z powrotem.
-To bardzo szczytny cel- powiedział Liam po czym przytulił mnie.
Postał tak z minutę a później rozdawałam już wszystkim ciepłą pizzę.
-Mmmm... jaka pyszna- mlaskał Niall.
-Haha.. no widzisz. Ma się ten talent.-odpowiedziałam mu. - Może obejrzymy coś? Myślałam na ''Zieloną Milą'' Co wy na to?
-Jasne i tak nie mamy co robić. - odpowiedzieli.
Włączyliśmy film. Siedziałam obok Harrego i co jakiś czas płakałam nad losem głównego bohatera. Loczek okazał się nie zawodny i co chwilę mnie pocieszając mówiąc mi 'Przecież to tylko film... Csssiii'.
Kiedy film się skończył postanowiłam się umyć. Ubrałam się w piżamę, weszłam do pokoju gdzie czekał na mnie Harry. Tak jak co noc zeszliśmy do salonu, gdzie stał piękny biały fortepian, a przy nim siedział Liam.
Usiadłam obok niego a chłopak zaczął grać ''Kołysankę Belli'' ze Zmierzchu .klik <3
Zawsze to pomagało kiedy Mike'a przy mnie nie mogło być.  Chłopak zagrał melodię z 3 razy po czym przytuliłam go dziękując za to, że co noc poświęcał się dla mnie.
Pół przytomna podeszłam do Harrego, który wziął mnie na ręce i zaniósł do mojej sypialni. Położył na łóżku a sam zrobił to samo.
Niestety. Myśleliśmy, że wystarczy tylko kołysanka zamiast Mike'a. Musi ze mną spać Harry, do którego jestem najbardziej przywiązana z reszty chłopaków. Było mi wręcz wstyd, że nie można nic z tym zrobić. Choć mam nadzieję,że kiedyś to się zmieni...

_____________________________________________________________________________
Jezu... jesteście kochani! 8 komentarzy pod ostatnim postem. Przepraszam za tak długą nieobecność. Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni z tego rozdziału. Kocham Was!